[...]nie tolerowałam i nadal nie toleruję tych osób – szczególnie psychiatrów i psychologów – które przeciwstawiają się używania leków w chorobach psychicznych; tych klinicystów, którzy w jakiś sposób oddzielają cierpienie i sposoby leczenia „chorób somatycznych”, takich jak choroba Hodgkina czy rak piersi, od zaburzeń psychicznych, takich jak depresja, psychoza maniakalno-depresyjna czy schizofrenia. Uważam, że choroba maniakalno-depresyjna jest, bez wątpienia, chorobą somatyczną; twierdzę, że leczenie jej bez użycia środków farmakologicznych jest z bardzo nielicznymi wyjątkami, błędem w sztuce lekarskiej. [str. 92]
Niespokojny
umysł Kay Redfield Jamison to
przede wszystkim książka, będąca szerokim opisem choroby
afektywnej dwubiegunowej, którą czyta się jak najlepszą fikcję.
Może sięgnąć po nią każdy, kto ciekawy jest specyfiki ChAD, ale
także ktoś, kto chce przeczytać piękną i inspirującą historię
kobiety, która mimo przeciwności swojego własnego mózgu rozwinęła
karierę terapeuty i klinicysty, nie zatracając przy tym swojego
zamiłowania do poezji i sztuki. Niespokojny umysł
jest książką bardzo inspirującą i to nie dlatego, że ktoś
zmaga się z chorobą i z tej walki wychodzi „bohatersko”.
Takiego patosu tu absolutnie nie znajdziemy, być może właśnie
dlatego ta pozycja tak bardzo skradła moje serce. Inspirującą
czyni ją język, jakiego autorka użyła, by opisać swoje życie,
by ująć w sposób obrazowy, ale przy tym nie nazbyt naukowy naturę
obu biegunów ChADu – manii i depresji, wraz
z różnymi ich odcieniami.
Za mistrzowskie uważam wszystkie opisy pozytywnych aspektów manii
oraz to, jak Autorka czuła się, będąc w umiarkowanej górce
nastroju, płynnie przechodzących w opisy rzeczywistego
destrukcyjnego charakteru tego epizodu w chorobie dwubiegunowej.
Jako
osoba, która doświadcza na co dzień objawów choroby, byłam
zachwycona zawartymi tu opisami obu przeciwstawnych stanów –
głębokiej i dojmującej depresji, ale również stanów
maniakalnych, których doświadczyła Jamison. Każdy chory, czytając
tę książkę odnajdzie w niej wiele swoich odczuć, opisanych w
sposób przepiękny, ale i mnóstwa swoich obaw i oporów przed
leczeniem. Mimo, że Autorka jest klinicystką, odważyła się
opisać wszystkie swoje doświadczenia, nie bojąc się przyznać do
ogromnych oporów przed leczeniem litem – najefektywniejszej, w
czasach pisania książki, substancji stosowanej w leczeniu ChAD. Nie
wahała się wspomnieć o kolejnych próbach porzucenia leczenia,
które kończyły się zawsze w ten sam sposób – coraz
mocniejszymi nawrotami choroby, czy o swojej próbie samobójczej,
której dokonała, będąc w głębokiej depresji. Odważyła
się nawet wysunąć tezę, że choroba może mieć pozytywny wpływ
na życie chorego, bo otwiera przed chorym nowe doznania i pozwala
przeżywać mocniej.
Dlaczego zatem chciałabym mieć cokolwiek wspólnego z tą chorobą? Ponieważ szczerze wierzę, że dzięki niej przeżywałam więcej i głębiej; miałam więcej doświadczeń i były one bardziej intensywne; kochałam mocniej i byłam mocniej kochana; śmiałam się częściej, ponieważ częściej płakałam; bardziej doceniałam wiosnę, ponieważ przeżyłam więcej zim; byłam bliska śmierci, „tak jak swoich codziennych strojów”, i wyraźniej niż inne osoby dostrzegałam jej potęgę – i potęgę życia. [str. 188]
Jamison wspomina też, z pewną dozą goryczy, podejście jej
siostry, do narastających problemów natury emocjonalnej, gdy
zamiast wsparcia w i dążeniu do zdrowia otrzymała komunikat, że
leczenie jest złe i jest oznaką słabości. Coś z czym na co dzień
może spotkać się przynajmniej część z chorujących na
jakiekolwiek zaburzenia psychiczne.
Gdy zachorowałam, moja siostra również była przekonana o tym, że nie powinnam zażywać litu, i była bardzo rozczarowana, gdy zmieniłam zdanie. Wykazując dziwny stosunek do purytańskiego wychowania, przeciwko któremu zawsze się buntowała, wyjaśniła że powinnam raczej samodzielnie „przebrnąć” przez depresje i manie oraz że moja dusza ucierpi, jeśli zażywając lek zdecyduję się na stłumienie intensywności doznań i cierpienia związanego z tymi doświadczeniami. [str.89]
Autorka w poetycki wręcz sposób opisuje swoje życie pełne zmian
związanych z zawodem jej ojca. Zauważa pierwsze symptomy swojej
choroby i jej objawy w rodzinie. Analizuje z wielką uwagą swoją
historię i ujawnia najtrudniejsze aspekty swojej walki o zdrowie.
Przy tym używa języka niezwykle barwnego i nie szczędzi rozważań
natury wręcz filozoficznej. Wszystko to czyni tę lekturę bardzo
przyjemną i inspirującą, która pobudza, dotychczas uśpione w
czytelniku postrzeganie świata też w sposób mniej dosłowny, taki,
który rodzi wiele rozważań i rozmyślań. Taki sposób myślenia,
który bardzo mocno kojarzy mi się z czasami licealnymi, gdy
młodzież poznaje filozoficzne idee, rozważa, myśli i dyskutuje
jeszcze nieco beztrosko. Trochę tej beztroski przemyca nam tutaj
autorka, która w trakcie pisania, czasy liceum ma już bardzo dawno
za sobą.
Sama w tej książce odnalazłam wiele moich odczuć i w końcu
znalazłam opis tych stanów, który by mnie satysfakcjonował.
Pozycja ta obudziła też we mnie pewną nadzieję, że mimo choroby
można spełniać swoje marzenia i zgłębiać zainteresowania, nawet
jeśli jest to psychologia, a nawet efektywnie realizować się
zawodowo. Przypomniała mi także, o odległych marzeniach
studiowania na uniwersytetach zachodnich, których opisów nie
szczędziła podczas opowieści. Niespokojny umysł jest
pierwszą książką od dłuższego czasu, która zainspirowała mnie
do tego stopnia, że chciałabym do niej wracać co jakiś czas.
Szkoda tylko, że wydawnictwo nie wznowiło jej do druku od prawie
dwudziestu lat.
Psychoterapia to sanktuarium; to pole bitwy, miejsce, w którym byłam psychotyczna, neurotyczna, pobudzona, zagubiona i zrozpaczona ponad wszelką miarę. Ale zawsze było to miejsce, w którym wierzyłam – lub nauczyłam się wierzyć – że pewnego dnia będę w stanie sprostać tym wszystkim problemom. [str. 81]
Niespokojny
umysł, to książka do głębi
poruszająca, która ukazuje chorobę afektywną-dwubiegunową, czy
jak nazywa ją autorka – chorobę maniakalno-depresyjną w sposób
ludzki. Poznanie historii Kay
Redfield Jamison otwiera oczy i może nauczyć większej wrażliwości
na przeżycia innych. To pozycja, która ciekawi, wzrusza, intryguje,
skłania do refleksji i daje nadzieję. Prowadzona lekką narracją
pełną opisów przeżyć Autorki ukazuje przed czytelnikiem
nieznaną, obcą zdrowym ludziom, naturę choroby afektywnej
dwubiegunowej. Książka,
choć obecnie trudno dostępna, zdecydowanie warta przeczytania, bo
to jedna z tych, które na długo zostają w pamięci.
Nota
wydawnicza
Kay
Redfield Jamison doświadczyła psychozy maniakalno-depresyjnej.
Niespokojny umysł to
pamiętnik, w którym opisuje tę chorobę z punktu widzenia zarówno
lekarza, jak i pacjenta.
„Pełen
wyobraźni, przemyślany i daleki od apologii portret szaleństwa,
wybitny ze względu na osobisty opis kruchości i braku logiki
ludzkiego umysłu, jego możliwości przetrwania i powrotu do
zdrowia.” - „Scotland on Sunday”
„Barwny
i zajmujący opis życia, miłości i doświadczeń kobiety –
terapeuty, nauczyciela akademickiego i pacjenta, przynoszący wiele
wiedzy, inspiracji oraz natchnienia dotkniętym przez psychozę
maniakalno-depresyjną, a także tym, którzy chcą poznać jej
naturę.” - „British Medical Journal”
Kay
Redfield Jamison, Niespokojny umysł,
tłum. Filip Rybakowski, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2000,
stron 197